2 sierpnia? Naprawdę? Dlaczego, jak, kiedy to się stało? Czy
tylko mi tak szybko zleciał ten lipiec? Siedząc w pracy każdego dnia patrzę na
kalendarz wiszący na ścianie po drugiej stronie biurka, centralnie przede mną i
myślę sobie „jeszcze troszkę, już niedługo weekend”. A w końcu kiedy już
przychodzi ten upragniony piątkowy wieczór to zazwyczaj z nadmiaru różnych
opcji i możliwości spędzenia wolnego czasu wybieram łóżko i po prostu idę spać.
Od połowy lipca przez tydzień razem z kotami walczyłam w domu o przetrwanie pod
nieobecność moich rodziców. Byłam bardzo dzielna i odważna! Natomiast ostatni
weekend miesiąca spędziłam w Lublinie. Po zameldowaniu się w sobotę, w hotelu
wybraliśmy się na spacer do centrum miasta – w obie strony wyszło jakieś
13km (aż żałuję, że nie włączyłam aplikacji endomondo). Pogoda była po prostu piękna, 27 stopni, słońce grzało niemiłosiernie, a ja chodziłam w długich czarnych spodniach.. bo po co brać ze sobą szorty pomimo luzów w walizce i bagażniku? Kiedy w końcu dotarliśmy na
rynek okazało się, że trafiliśmy w sam środek karnawału sztukmistrzów! Akrobaci
chodzili po linach zawieszonych pomiędzy budynkami ładne kilkanaście metrów nad
ziemią, przechodnie co chwila przystawali i zadzierali do góry głowy podziwiając
zręczne poruszanie się artystów po linach. Co jakiś czas tłumy zgromadzone na
ulicach momentalnie zaczynały klaskać i wiwatować, co oznaczało, że akrobacie
udało się szczęśliwie pokonać całą odległość rozpostartej liny. Jak to
zazwyczaj bywa w weekend w centrum Lublina było niesamowicie dużo ludzi, w
samej kolejce po lody staliśmy jakieś 20 minut.. jedyne co mogę powiedzieć to
to, że zdecydowanie było warto - smak lodów i wielkość gałek nakładanych łyżką
(!) sprawiły, że całkowicie zapomniałam o nieskończenie długiej kolejce, w której tak zawzięcie
stałam. Z lodziarni wyszłam dumnie z trzema gałkami uśmiechając się jak małe
dziecko. Polecam lodziarnię „Bosko – Lody własnej produkcji”, jak dla mnie jeden z punktów
obowiązkowych w Lublinie.
W niedzielę po wymeldowaniu się z hotelu wybraliśmy się na
umówioną wcześniej wycieczkę po muzeum na Majdanku znajdującym się na terenie
dawnego obozu koncentracyjnego (drugiego po Oświęcimiu pod względem wielkości
obozu w okupowanej Europie). Sam wstęp na teren muzeum jest bezpłatny, ale ja
zdecydowanie polecam wycieczkę z przewodnikiem (do czego sama nie byłam do
końca przekonana), ale trafiliśmy na bardzo fajną młodą dziewczynę, która
oprowadziła nas po terenie byłego obozu koncentracyjnego opowiadając o życiu więźniów,
o selekcji przez którą przechodzili, o funkcjonowaniu budynków, a także odpowiadała
na zadawane przez nas pytania. Tak samo jak zeszłoroczna wycieczka do
Auschwitz, ta po Majdanku także na długo pozostanie w mojej pamięci. Jeżeli
ktoś tak samo jak ja bardzo interesuje się tematyką obozów koncentracyjnych to
polecam film dokumentalny „Ciemności skryją ziemię”, który przedstawia historię
wyzwolenia obozów koncentracyjnych w tym właśnie Auschwitz i Majdanku. Aż włos
jeży się na głowie.. Film zmusza do refleksji i za każdym razem kiedy go
oglądam towarzyszą mi te same uczucia niedowierzania i kompletnej pustki.
SUKIENKA - OYSHO
KURTKA - BRAVE SOUL, TK MAXX
ZEGAREK - DANIEL WELLINGTON
BUTY, TOREBKA - ZARA
Mi też szybko zleciał lipiec :( cudowna sukienka *.*
OdpowiedzUsuńooo, dziękuję Ci bardzo :)
Usuńostatnio w ogóle szybko ten czas leci, sierpień pewnie jeszcze szybciej przeminie, zwłaszcza że w końcu będę miała wakacje. ;)
OdpowiedzUsuńw Lublinie i okolicach nie byłam, kiedyś wreszcie musimy się tam wybrać, tylko z Krakowa to jednak ciągle kawałek drogi jest. ;)
sukienka świetna, tylko te buty takie średnio letnie. ;) ale też fajne. ;)
pozdrawiam serdecznie.
45 year-old Accounting Assistant I Bar Nye, hailing from Owen Sound enjoys watching movies like "Sea Hawk, The" and Mycology. Took a trip to Monarch Butterfly Biosphere Reserve and drives a Mirage. mozesz sprobowac tez z
OdpowiedzUsuń