wtorek, 28 czerwca 2016

niczym nadwislanska pustynia




 Pogoda w ubiegły weekend szczególnie dała się nam we znaki. W momentach kulminacyjnych temperatura sięgała nawet 35 stopni! I właśnie w ten najgorszy upał (w sobotę) zdecydowaliśmy się na rodzinny wypad nad Wisłę – co myślę nie było do końca świadomie przemyślanym ruchem.. A przynajmniej w ten sposób myślałam przez cały poranek aż do momentu kiedy po ponad godzinnej podróży samochodem i krótkiej przeprawie łódką, w końcu dotarliśmy do celu. A mianowicie dopłynęliśmy na jedną z wysepek na Wiśle, niedaleko miejscowości Czerwińsk. Mając w pamięci te najbardziej dzikie fragmenty warszawskiego prawego brzegu Wisły w centrum miasta spodziewałam się czegoś zupełnie innego – zarośniętych, nieokiełznanych chaszczy, wysokiej trawy i wody zanieczyszczonej odpadkami, które są efektem beztroskiego, imprezowego życia mieszkańców stolicy. A tu psikus, to co tam zobaczyłam NIECO różniło się od moich wcześniejszych przewidywań. Surowość otaczającego nas krajobrazu i gdzieś w oddali mini obozowisko stworzone własnoręcznie przez moją ciocię - główną organizatorkę całej tej wyprawy – „rozbite” przy uschniętnym, zwalonym drzewie, a na nim zaczepione i lekko powiewające na wietrze kawałki materiału – to miejsce bez wątpienia miało swój klimat. W zasadzie od razu opuściło mnie moje sceptyczne nastawienie, tobołki z piknikowym ekwipunkiem postawiłam na wyschniętej od słońca ziemi, z wiklinowego koszyka wyjęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia..




















 Właściwie to nie pamiętam kiedy ostatnio byliśmy całą rodziną na takiej wycieczce, nawet odbywający się tego dnia mecz Polska – Szwajcaria nie zmienił naszych planów! Na usprawiedliwienie swojego nie-kibicowania pragnę zaznaczyć, że wycieczka została zaplanowana znacznie wcześniej, zanim jeszcze było wiadomo, czy reprezentacja polski wyjdzie ze swojej grupy! Zostałam rozgrzeszona? Jeżeli nie, to chciałabym zauważyć, że będąc na wyspie – jakieś kilkaset metrów od stałego lądu chcąc nie chcąc dokładnie byliśmy poinformowani o wszystkich bardziej i mniej udanych akcjach naszej drużyny, a to wszystko dzięki kibicującym mieszkańcom z przybrzeżnych domów, TAK bardzo niosły się ich krzyki. Ewentualnie w przypadku jakby ktoś z nas był lekko głuchy, lub gdybyśmy jeszcze nie zostali wystarczająco poinformowani o wyniku meczu, miejscowi bądź ich przyjezdni kompani zadbali o nas w tej kwestii – wsiedli do łódki i wykrzykując „POLSKA, POLSKA, POLSKA..” wypłynęli na Wisłę. Ja osobiście czuję się rozgrzeszona!

























 Jedliśmy, odpoczywaliśmy, opalaliśmy się, chłodziliśmy się w cieniu drzew, kiedy w pewnym momencie naszą błogą, rodzinną atmosferę przerwała wycieczka kilku niezbyt okrzesanych facetów podróżujących mało profesjonalnie wykonaną tratwą, którzy jak to powiedzieli „uciekają od swoich żon” i bez chwili zastanowienia przycumowali tuż pod naszym nosem. Z racji tego, że właściwie i tak zaczęło się ściemniać, doszliśmy do wniosku, że w końcu trzeba zacząć się zwijać i pomału kierować się w stronę domu. Zabezpieczyliśmy jedzenie, spakowaliśmy rzeczy, pierwsza tura wsiadła do łódki wykazując pełną gotowość do opuszczenia wyspy kiedy okazało się, że silnik przestał działać! Leżąc na kocu obserwowałam z daleka zmagania i próby odpalenia silnika – bez rezultatu. W międzyczasie do naszych niechcianych sąsiadów (którzy nie szczędzili nam niemiłych komentarzy) podpłynęły dwie łódki z kolejną grupą wesołych wczasowiczów, którzy jednak okazali się bardzo mili i pomocni (oczywiście niektórzy z nich). Po wielu nieudanych próbach uruchomienia silnika nowo przybyli panowie zlitowali się nad nami i postanowili nam pomóc holując nas na drugi brzeg rzeki ich łódką. W ten sposób cali i zdrowi dotarliśmy na ląd do końca nie zdając sobie sprawy z tego jakie tak naprawdę mieliśmy szczęście :)













2 komentarze:

  1. Takie upały :O marzę o takich, a u mnie przez całe wakacje słońce się chowa i chłodno jest :( super zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze będzie ciepło, zobaczysz ;) dziękuję Ci bardzo :)

      Usuń